Plaża i woda

[Figaro]

-Lori, szybciej bo ona się zbliża! - powiedziałem panicznie.

[Loretka]

-Nie dam rady szybciej. -zbliżyłam się do brzegu.

[Figaro]

Wbiegłem troszkę do wody by być bliżej Lori.

[Loretka]

Podpłynęłam bliżej, byłam metr od kocura.

[Figaro]

*Wskakuj do wody, Stary! Wskakuj ta,!*- rozkazywałem sb w myślch i zacząłem płynąć do Lori.

[Figaro]

Dopłynąłem do Lori i pomogłem jej wypłynąłem na brzeg... raczej przyszpieszyłem niż pomogłem.
Byliśmy na brzegu.

[Loretka]

-Dziękuję. -zaczęłam się trzęść z zimna.

[Figaro]

Wyglądałem okropnie gdyż cała moja puszysta sierść była mokra i gładko przyległa do ciała... a głowa pozostała puszysta, wyglądałem jak mokry, łepiaty szczur.
Zauważyłem że Lori się trzęsie. Przytuliłem ją (jakoś tak po kociemu).
-Chodźmy do domu się ogrzać - mruknąłem cicho.

[Loretka]

-Dobrze. Może następnym razem pójdziemy nad rzekę.

[Figaro]

-I może w dzień jak będzie cieplej? - zacząłem iść w stronę domu.

[Loretka]

-Tak. -podbiegłam do kota nadal się trzęsąc.

[Figaro]

Wyszedłem z Lori.

[Michelle]

Weszłam i dotknęłam łapą wody,jednak od razu odskoczyłam w tył i zasyczałam.Nienawidziłam wody.

[Figaro]

Wszedłem i spojrzałem na rudą kocicę, po chwili odezwałem się.
-Cześć

[Michelle]

Zerknęłam na kota.
-Hej - mruknęłam.Położyłam się i zaczęłam się turlać.