Stado Moixos
		Domy => Dom Fiory => Wątek zaczęty przez: Fiora w Kwiecień 04, 2013, 20:50:26
		
			
			- 
				Miły, przytulny salon. Za ścianką jest pokój zabaw dla kotów. Obok kanapy stoi specjalna, mała kanapa dla kotków. 
			
- 
				Weszłam niosąc koszyk z kociakami.
 -Poznajcie dom, jest tu pełno rzeczy dla kotów, więc się nie zanudzicie.
- 
				Rozglądałem się po salonie.
			
- 
				Wyskoczyłam z koszyka i szybko usiadłam na mini kanapce wbijając w nią pazurki.
			
- 
				Siedziałem jeszcze przez chwilę w koszu, rozglądając się szeroko otwartymi oczyma.
 Spojrzałem na Fiore a po chwili wynurzyłem głowę znad kosza. Wyskoczyłem i podbiegłem do okna.
- 
				Usiadłem i patrzyłem w dal.
			
- 
				-Ehh, to ja nie przeszkadzam, idę nasypać karmy do misek.-Powiedziałam wychodząc i głaszcząc kotkę po grzbiecie.
			
- 
				Weszłam na oparcie oryginalnej kanapy i spojrzałam w dół. Wszystko mi się rozmazało, próbowałam zejść z oparcia, lecz spadłam na ziemię. Świat wrócił do normalności.
			
- 
				Podbiegłem do Lori.
 -Ni ci nie jest? -zapytałem choć była cała.
- 
				Wstałam i otrząsnęłam się.
 -Nie. -miauknęłam.
- 
				-To db - powiedziałem i położyłem się.
 -Nawet tu fajnie i miło - mruknąłem.
- 
				-No. -mruknęłam i przeszłam po kocurze podążając do stolika.
			
- 
				Podniosłem się i ruszyłem na zwiady. Obszedłem dokładnie każdy kąt.
			
- 
				Wskoczyłam na stolik i zaczęłam obserwować Figaro.
			
- 
				-Wow ale tu super - bo zwiedzeniu całego salony poczułem się pewnie. Podniosłem ogon do góry i pobiegłem delikatnie na kanapę.
			
- 
				Siedziałam na przeciw kocura i patrzyłam się mu prosto w oczy. 
			
- 
				-Masz piękne oczy
			
- 
				Moje oczy zrobiły się wielkie. Osłupiałam, lecz nadal patrzyłam na kota.
			
- 
				-Idziemy pozwiedzać resztę domu? - zapytałem po chwili bezsensownego  gapienia się nawzajem.
			
- 
				
 Kocury ogród jest do dyspozycji, wystarczy lekko popchnąć drzwi ;D
- 
				
 ____________________________
 thx. :D
- 
				-N no możemy. -Za jąkałam się.
			
- 
				-To może pierwsze skocz na łóżko potem będę Cię łapał na dole - powiedziałem i przesunąłem się na bok.
			
- 
				-Łóżko? -spytałam skacząc na kanapę.
			
- 
				-Tak. ŁÓŻKO... pff i tak na tym się śpi to mi to obojętne czy to łóżko czy kanapa. - mruknąłem i zeskoczyłem z KANAPY.
			
- 
				
 huehuehue a ja ide oglądać telewizjon, więc poprzeszkadzam wam ;-;
- 
				
 __________
 spk.
- 
				-Czemu ty jesteś taki...zaborczy? -spojrzałam lekko wrogo na kota.
			
- 
				Weszlam z michą popcornu zabraną z kuchni. Włączyłam telewizor i rozsiadłam się na kanapie.
			
- 
				-Zaborczy?... Dlaczego tak sądzisz? - osłupiałem.
			
- 
				-Bo jesteś nieprzyjemny. -mruknęłam i usiadłam na kolanach u Fiory.
			
- 
				Oj kicurrka, ty to się pchasz wszędzie-Zaśmiałam się drapiąc ją pod brodą.
			
- 
				-Aham - westchnąłem i polazłem położyć się pod stolikiem.
 
- 
				Spojrzałam smutnym wzrokiem na kota łasząc się do Fiory.
			
- 
				-A ty figaro czemu teki chłodny? Rozchmurz się- Przejechałam palcami po ogonie kota.
			
- 
				Spojrzałem na palce Fiory, potem zacząłem mruczeć i lekko kręcić czubkiem ogona.
			
- 
				-Poddenerwowany i zrelaksowany jednocześnie. Sprzeczne nastroje targają moim kotem, no no ;D
			
- 
				Zeskoczyłam z kolan dziewczyny i podeszłam do Figaro. Zaczęłam się o niego delikatnie ocierać.
			
- 
				-Huśtawka nastrojów... - jak przyszła Lori bardziej się ucieszyłem i ogon przestał się "wiercić".
			
- 
				Zamruczałam.
			
- 
				-Eh Lori, ty durnotko.- Wstałam, przeciągnęłam się i poszłam do pokoju -branoc kocury,śpijcie gdzie chcecie. P.s. w łazience jest ciepło.
			
- 
				Po słowach dziewczyny zakryłam łepek łapkami.
			
- 
				-To ja chyba idę zwiedzać dom. - mruknąłem i wyszedłem spod stolika.
			
- 
				Usiadłam i spojrzałam smutnym wzrokiem za odchodzącym kotem.
			
- 
				-Jak ty nie idziesz to ja też - powiedziałem i podszedłem do Loretki.
 ________
 
 Ja zaraz spadam bo oglądam "oszukać przeznaczenie".
 
 
 
 
 
 
 
- 
				-Ale, na prawdę, jeśli chcesz to idź. -powiedziałam szczerze, lecz se smutkiem w głosie.
 
 NIe!!!! ;-;
- 
				
 To chodzcie spać ;-; Ja już idę, branoc ;*
- 
				-Jestem trochę śpiąca, może pójdę spać. Dobranoc. -miauknęłam i ruszyłam w stronę wyjścia.
			
- 
				-Nie, zostaję. - Miałknąłem i położyłem się obok Lori.
 -Odeszły mi chęci na spacerki jeszcze bym się odchudził a to już by była tragedia hihihi
 _____________
 O a teraz to mama chce mnie "wykopać" z kompa. >:(
- 
				-A ja tu zostanę na noc, chyba.
			
- 
				-No chodź do sypialni. Proszę. -miauknęłam słodko. 
 
 Be. T-T
- 
				-Ok. Idę - podbiegłem radośnie do Lori.
 _____________
 Mogę jeszcze 15 min.
- 
				Wyszłam oglądając się za Figaro.
			
- 
				Wyszedłem.
			
- 
				Wbiegłem i patrzyłem za Loretką.
			
- 
				Wbiegłam przez taras.
			
- 
				Podbiegłem do Lori i uśmiechnąłem się.
			
- 
				-Czemu ja jestem taka tchórzliwa?! -zakryłam łepek łapkami.
			
- 
				-Nie prawda... a nawet jeśli to to nieraz ratuje życie.
			
- 
				-Ja ogólnie jestem tchórzliwa. 
			
- 
				-Ja też odwagą tak bardzo to nie błyszczę - próbowałem jakoś pocieszyć kocicę.
			
- 
				-Ty jesteś o wiele odważniejszy i zawsze mnie bronisz. A ja to taka myszka i się chowam nawet przed tuptem konia. - spojrzałam w oczy Figaro.
			
- 
				Spojrzałem na Lori.
 -Ja to tak tylko przy Tobie jestem odważny - cicho mruknąłem.
- 
				-Naprawdę? -spytałam ze smutną minką i łezką w oku.
			
- 
				-Jakąś taką odwagę mi dajesz. - spuściłem łebek ze wstydu.
			
- 
				"Pocałowałam" go po kociemu. 
			
- 
				Zawstydziłem się. 
			
- 
				Zaśmiałam się. 
			
- 
				Uśmiechnąłem się i spojrzałem na Loretkę.
 -yyy...
- 
				-Co? -mruknęłam i posmutniałam.
			
- 
				-... Ale to było miłe - uśmiechnąłem się.
			
- 
				Spojrzałam na kota błyszczącymi oczyma i otarłam się noskiem o jego nosek.
			
- 
				Zacząłem słodko mruczeć z radości.
			
- 
				Położyłam się na pleckach nadal patrząc na kocurka.
			
- 
				Położyłem się obok Lori na bok ciągle się na nią patrząc.
 -Al teraz tak się cicho zrobiło...
- 
				-Trochę. -miauknęłam.
			
- 
				Zaburczało mi dość głośno w brzuchu...
 -Ups...
- 
				-Chodźmy coś zjeść. -uśmiechnęłam się i wyszłam do kuchni.
			
- 
				Wyszedłem.
			
- 
				Wszedłem i patrzyłem za Loretką.
			
- 
				Zawstydzilam sie widzac ze Figaro na mnie , bo dziwnie wygladalam przemoczona.
			
- 
				-Dziwnie czuję.... taki ulizany jak szczur - mruknąłem i  zacząłem lizać sierść.
 -Uuu fuuu....- wykrzywiłem pyszczek.
 -Słone.
- 
				Zawstydzonna schowalam sie za kkanapa.
			
- 
				Ruszyłem za Lori, 
 -Coś się stało? -zapytałem troskliwie.
- 
				-Nie. -spuscilam lepek.
			
- 
				-Nom przecież widzę że posmutniałaś - powiedziałem i usiadłem obok Loretki.
			
- 
				Nie jestem smutna Tylko sie wstydze. -odwrocilam sie.
			
- 
				-Czego niby się wstydzisz? To ja teraz wyglądam jak debil, cały "ulizany" z wielką głową - próbowałem ją pocieszyć.
			
- 
				-Ale ty wygladasz slodko. -polozylam sie i zakrylam lepek lapkami.
			
- 
				-Nom chyba na odwrót Lori... ty wyglądasz słodka a ja... ja w tej chwili jak szczurek.
			
- 
				-ale slodki szczurek. -popatrZylam na Figaro wielkimi oczyma.
			
- 
				-Taa... bardzo słodki ale chyba w tym przeciwnym znaczeniu hahah -zaśmiałem się i rozejrzałem się po pokoju.
 -Kaloryfer, tu jest kaloryfer... oby cieplutki - mruknąłem radośnie i podbiegłem do kaloryfera. Był gorący.
 -Lori, mamy cieły kaloryfer - mruknąłem szczęśliwie.
- 
				zaczelam sie rozgladac za innym grzejnikiem. Podbieglam do niego i spojrzalam zawstydzona na kota.
			
- 
				-Nom teraz to nareszcie będę wyglądał jak kot - westchnąłem łasząc się o kaloryfer.
 
- 
				Wcisnelam sie pod kaloryfer i schowalam pyszczek.
			
- 
				Dalej łasiłem się po kaloryferze... potem usiadłem i plecami sie o niego opierałem.
			
- 
				Moje futerko było z powrotem puchate. 
			
- 
				Wyschnąłem
 -Nom nareszcie suchy jestem - mruknąłem cicho.
 
- 
				Wyszłam z pod grzejnika i usiadłam na kanapie dla kotów. 
			
- 
				Szczęśliwy wskoczyłem na kanapę.
			
- 
				Położyłam się i zakryłam łep0ek łapkami. 
			
- 
				-Idziesz już spać?
			
- 
				-Nie. -mruknęłam. 
			
- 
				-Pójdziemy się potem jeszcze gdzieś przejść?
			
- 
				-Możemy. -mruknęłam.
			
- 
				-Ok. To super...
			
- 
				Nic nie odpowiedziałam i zaczęłam machać ogonem. 
			
- 
				*Zła jest czy co?*- pomyślałem sb i zeskoczyłem z kanapy.
			
- 
				*Czemu ja jestem taka głupia?!* -pomyślałam zezłoszczona. 
			
- 
				-Czemu się złościsz?
			
- 
				-Nie złoszcze się. -mruknęłam. 
			
- 
				-Ogon nie kłamie... no to zdenerwowana czy coś w tym stylu 
			
- 
				Szybko zwinęłam ogon. 
 -Nie.
- 
				-No wcale - zakpiłem.
			
- 
				-Dobra! Po prostu jestem głupia! Zadowolony?! -wybiegłam z pokoju ze łzami w oczach. 
			
- 
				-Nie zadowolony! - powiedziałem i pobiegłem za Loretką lecz zatrzymałem się w progu.
 *A moze ona chce być sama? Ciągle tak za nią łażę...* pomyślałęm.
- 
				-A tam nawet jeśli chce być sama to ma problem bo ja nie chcę być sam - mruknąłem sam do siebie i pobiegłem za nią.
			
- 
				Przeszłam przez salon z tarasu do kuchni.
			
- 
				Dalej szlam za dziewczyna.
			
- 
				Wszedłem przyczajony i gapiłem się na psa i ludzia. 
			
- 
				Dalej szedłem za nimi do kuchni.
			
- 
				Wszedłem i wskoczyłem na kanapę. Ułożyłem się w kłębek i zasnąłem.
			
- 
				Weszłam i położyłam się obok Figaro.
			
- 
				Otworzyłem oczy i zobaczyłem Lori, pocałowałem ją (tak jakoś po kociemu) i zasnąłem.
			
- 
				Wstałem i wyszedłem ospale.
			
- 
				Wybiegłam.
			
- 
				weszłam z ogonem podniesionym wysoko do góry,trzymałam go prosto z krzywym zakończeniem.
 rozejrzałam się
- 
				-Mój domek!! mrraauu-zamruczałam i wskoczyłam na kanape
			
- 
				
 
 Wiesz co?
 Dobijasz mnie takimi tekstami. ;-;
 To boli... .-.
- 
				zrobiłam trzy nierówne kółka rozglądając się, jako kotka zaczęłam się ocierać ogonem i bródką o wszystko
 _________________________________
 sorry, inaczej nie umiem
- 
				
 
 KIedyś i mój domek... ;-;
 Żałuję że Fiora była moją panią.
- 
				
 _____________________________________
 Dalej się fochacie? o.O